czwartek, 18 lutego 2010

Paw w tafcie

Nie wiem, kto pierwszy założył taftę na tak zwany czerwony dywan, ale ta osoba jest winna Ewie Gawryluk jakieś przeprosiny.

 

Biedaczka jest bowiem przekonana, że założenie taftowego czegoś, nie wiem, pielucha to chyba najbliższe rzeczywistości określenie, doskonale pasuje na tenże dywan, nawet jeśli to impra z okazji pięćdziesięciolecia jakiegoś tasiemca. A mogło być tak pięknie - Gawryluk ma piękne włosy, niezły sweter z niegłupimi dodatkami, ale przez tę cholerną połyskliwą pieluchę wiemy też, że ma nóżki jak Pinokio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz