piątek, 29 stycznia 2010

Paw Motylii




Kto jeszcze pamięta, jak Otylia wygrała jakieś zawody i jeden pan od sportu tak się emocjonował, że coś ryczał o tym, że to płynie nasz piękny biały motyl, czy jakoś tak? Odnoszę wrażenie, że Otylia, jak nie jest ubrana w kombinezon i czepek, to czuje się nieswojo i przechodzi, kontynuując metaforę tego pana od sportu, z powrotem w fazę poczwarki.

Nie wiem, czy bardziej przeszkadza mi zestawienie czarnego z brązowym i beżowym, czy może połysk rajstop zderzony z zamszowymi kozakami, a może po prostu nie mogę pojąć, jak dziewczyna o barach jak dorodny chłop założyła asymetryczną sukienkę i stwierdziła, że tak, to doskonale pasuje do jej urody.

czwartek, 28 stycznia 2010

(wy)skubany paw



Tak tak, Daria Widawska ostatnio była bardzo chora i nikt nie wie na co, ale schudła co najmniej dychę i to nie tylko dlatego, że pozbyła się z głowy rudej szopy. Ale można mieć dobrze obcięte krótkie włosy i można mieć fryzurę jak Frodo w cywilu.


Rozdarty Paw



Jestem rozdarta. Lubię prostotę, więc w zasadzie outfit Edyty Herbuś całkiem mi się podoba. Z drugiej strony, przychodzić na bankiet w ręczniku kąpielowym? Z trzeciej strony, plus za torebkę, która wygląda jak torebka, a nie pudełko po zapałkach wysadzane cekinami. Z czwartej strony, w ręczniku na imprezie? Z piątej strony, ładne buty. Z szóstej strony, nie patrzcie powyżej szyi - wydarzyło się tam coś niedobrego. Z siódmej strony, może to nie ręcznik tylko prześcieradło?

środa, 27 stycznia 2010

Paw w podwiązkach

Dopiero co zdążyłam napisać, że moda retro jest in, a tu trach - kolejne zdjęcie z tego samego iwentu.



Trochę nie rozumiem, dlaczego za to cholerne retro biorą się damy o urodzie niestandardowej. Gdyby w tym stroju wystąpiła jakaś eteryczna istotka, mogłoby być nawet nieźle, chociaż na pewno ktoś by ją pomylił z hostessą oferującą darmowe driny. Arlak nikt nie pomyli, bo hostessy rzadko kiedy wyglądają jak Izabela Łęcka, gdyby przytyła i zaczęła się sprzedawać. Łączenie dwóch faktur czerni jest ryzykowne, zwłaszcza kiedy ta bardziej lśniąca część tworzy klin na fałdzistym brzuchu. Dodanie do tego nie jednej, a trzech podwiązek z długimi jak spaghetti sznurkami jest już ostatecznym pognębieniem. Zresztą, jak widać po minie p. Arlak, sama do tego doszła, jak się paparazzi na jej widok przewrócił.

wtorek, 26 stycznia 2010

Paw jak na wiejskim weselu

Oczywiście rolnik jest solą ziemi i tak dalej, ale to nie jest tak, że damy z Pikutkowa Dolnego i innych agropolii znane są z niepokalanego gustu ubraniowego. Niepokalanego do podania barszczu, to może.




Podczas rozdania Telekamer, aż trzy polskie celebryty postanowiły wybrać klasyczną połyskliwą szmatę. Cichopek jak zawsze nie trafiła z długością, Arciuch podkreśliła kolorem trupią bladość i zmierzwiony włos, Jabłczyńska powinna dostać jakąś nagrodę albo co - nie tylko wybrała suknię jak z nieodżałowanego KDT, ale także zapiekła się na solarium oraz zużyła cały jeden eyeliner na staranne obrysowanie oka "na pandę".

Paw i guziki

Moda retro jest in - więc nosi się wysokie stany, bluzki z amerykańskim dekoltem, ulizane fale i klasyczny makijaż. Ale nie wszyscy powinni, jak widać po biednej Annie Guzik.



Zamiast eleganckiego wysokiego stanu mamy spodnie "na działkowca", koszmarnie zbiegające się w kroku, cień pępka pod rzeczonymi spodniami oraz poliestrową, połyskliwą bluzkę, a pod nią niedopasowany, odstający stanik. To fajnie, że pannę Guzik jeszcze zapraszają, mimo że w niczym nie gra, ale może podesłaliby też bon na zakupy? W końcu są wyprzedaże.

Ślepy Paw

Można oślepnąć wpatrując się zbyt długo w Słońce. To wielkie nieszczęście. Przelotne spojrzenie wystarczy, by oślepnąć patrząc na to zdjęcie, lecz będzie to wybawieniem i błogosławieństwem.





Tele Paw

Coś takiego zazwyczaj zdarza się, gdy na chwilę przed wyjściem na imprezę bawisz się superklejem.

To zdarza się, gdy nie przeczytasz dokładnie instrukcji obsługi produktu. Powinno być tak:

czwartek, 21 stycznia 2010

Podwójny paw



Rozumiem doskonale, że polskie gwiazdy nie mają łatwego życia. Chanel nie wali do nich drzwiami, błagając, by zaprezentowały coś z ot kitiru. Dior nie wali oknami z podobną prośbą. W ciężkich momentach pozostaje w najlepszym wypadku H&M by Madonna albo salon Ewy Minge. Ale nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia przyklejania sobie futra do klaty (nawet gdy jesteś podstarzałym biznesmenem z zaczeską), mopa do włosów i owijania się tanią firaną w kolorze zwiędłej róży. Tęsknisz za jaskinią? Zostań grotołazem. Chcesz być Świtezianką? Zamiast na salony wybierz się do lasu.

czwartek, 7 stycznia 2010

Paw niepokorny

Kiedy już sądziłam, że Stachursky ze swoim chrapliwym rykiem oraz bredniami o odżywianiu się energią słoneczną (musi być, skubana, tucząca) przepadł na dobre - oto jest, w całej krasie amanta z Legutkowic.



Jeśli nawet jakimś cudem przejść obojętnie wobec tego, że Stachursky naoglądał się Miami Vice i dlatego wydaje mu się, że garniak i t-shirt to taki świetny pomysł, to sam garnitur zwróci naszą uwagę. Nie jest nawet taki zły, ale ewidentnie nie pasuje na swojego właściciela. Rozumiem, zaproszenie na imprezę przyszło w ostatniej chwili, więc Stachursky zmuszony był udać się do pobliskiego salonu na placu targowym i wziął co było. Nie wykluczam, że zostawił metkę na rękawie, żeby w razie czego oddać, o ile nie trafi mu się kłopot jak kiedyś.

Buty to jednak na pewno coś z szafy pana S. - nie jestem pewna, czy gdziekolwiek można jeszcze kupić męskie pantofle ze skóry w dwóch odcieniach i z czubkiem w szpic.

środa, 6 stycznia 2010

Kasia Pawiopek

Ręce mi opadają, jak się na nią patrzę, bo nie ma bardziej uśmiechniętej i zarazem bardziej irytującej gwiazdy - oczywiście słowo "gwiazda" odnosi się do jej podobnych serialowych sarenek, bo kudy tej aktorce jednej roli (a nie, przepraszam - dwóch) do takiej, hm, Kaliny Jędrusik.



To jest tej pani kreacja sylwestrowa. Sylwestra, jak każda szanująca się gwiazda jej pokroju, spędziła pani Cichopek tak publicznie, jak tylko się dało - na imprezie dla gawiedzi, transmitowanej przez jedną ze stacji TV. Zasadniczo upięte do góry włosy, czerwona suknia i futrzane bolerko nie są kiczowate ani źle dobrane, ale suknia musi być perfekcyjnie uszyta z możliwie najlepszej tkaniny. Ta tutaj uszyta została w sposób narzucający skojarzenia z worem na ziemniaki z czegoś, co na moje oko jest pierwszej jakości poliestrowym atłasem. Poza tym, jest za długa, co doskonale widać na dwóch kolejnych zdjęciach - pozostałe osoby na nich występujące zostawię sobie na jakąś inną okazję.