Rozumiem doskonale, że polskie gwiazdy nie mają łatwego życia. Chanel nie wali do nich drzwiami, błagając, by zaprezentowały coś z ot kitiru. Dior nie wali oknami z podobną prośbą. W ciężkich momentach pozostaje w najlepszym wypadku H&M by Madonna albo salon Ewy Minge. Ale nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia przyklejania sobie futra do klaty (nawet gdy jesteś podstarzałym biznesmenem z zaczeską), mopa do włosów i owijania się tanią firaną w kolorze zwiędłej róży. Tęsknisz za jaskinią? Zostań grotołazem. Chcesz być Świtezianką? Zamiast na salony wybierz się do lasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz