Pani Wolszczak udało się co prawda odczepić od noszonego w zeszłym roku zestawu, ale nie mogę powiedzieć, że zmiana wyszła jej na dobre.
Po pierwsze, zieloniutka jak Kermit sukienka fatalnie układa się na biuście i pod nim, a poza tym jest za krótka.
Po drugie, białe rajstopki sprawdzają się tylko w stylizacji na Lolitę.
Po trzecie, nijakie pantofle - kopytka z plastikowego zamszu wyrzuca się, kiedy zamsz zaczyna się przecierać.
poniedziałek, 24 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz