poniedziałek, 30 listopada 2009

Metaliczny paw, czyli Rosati recykluje

Weronika Rosati jest samozwańczą męczennicą polskiego szołbizu i trzeba przyznać, męczeństwo wychodzi jej świetnie. Nigdy nie jest uśmiechnięta, zadowolona czy chociaż dobrze ubrana. No i nikt jej nie chce.




Na plus liczy się jej jednak gospodarność. Sądząc po strojach z tych zdjęć (zrobionych w parodniowym odstępie), dziewczyna nie lata na szopingi do Paryża ani Lądka, jak to mają w zwyczaju robić (a przynajmniej opowiadać) inne piątoligowe zapchajdziury z Pudelka. Najwyraźniej znalazła na strychu marnujące się, odkąd mamcia zamknęła swój butik, zapasy tkanin w stylu późnej Barbarelli oraz nadgryzione przez myszy roczniki Burdy z lat 80tych. Nic innego nie tłumaczy tak jednoznacznego upodobania do fatalnie układających się sukienek z metalicznych, srebrnoszarych tkanin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz