poniedziałek, 11 lipca 2011

Skrzynecka prawie dobrze...


Kasi Skrzyneckiej ciąża widać wpływa na gust, bo tu już jest bardzo dobrze, tylko szminkę bym wysłała z powrotem do roku 1990, kiedy to była modna.

Natomiast panu Łopuckiemu ktoś powinien szybko kupić psa. Dlaczego psa? Psy jedzą buty. Jest szansa, że nowy pupil pożre to szkaradzieństwo.

Monika Richardson weekendowo

Jasne, jak człowiek jedzie na weekend do domku z dykty gdzieś na Mazurach i zamierza nie pokazywać się światu (poza tym, wielki świat, budka z piwem i straż pożarna), to może sobie pozwolić na pewną nonszalancję i na dobranie ubrań pod kątem tego, jak mało ich będzie szkoda, kiedy się zniszczą.


Ale kiedy jedzie się przylansować się w Gałkowie, gdzie nawet konie mają grzywy czesane u Dessange'a, to należy rozważyć, czy pasek od szlafroka ze sztucznego jedwabiu (znanej firmy Keep Away From Fire), sandały po ciotce z Niemiec (bardzo porządne, kupione za czasów Honeckera) i przyliz na głowie to jest to.

J Lo jako abażur

Zwykle nie piszemy tu o gwiazdach zagranicznych, bo polskie dają nam wystarczająco dużo radości, ale J Lo to klasa sama w sobie.

Nawet gdyby dziewczyna straciła wszystkie oszczędności, gdyby mąż rytualnie spalił jej wszystkie buty, sukienki i torebki, gdyby jej dzieci odniosły je biednym, J Lo ma się w co ubrać. Wystarczy elastyczne sukno jak na abażur (trochę poplamione, ale nie szkodzi, wystarczy trochę inaczej trzymać rękę) - jeśli okaże się, że sukna jest za mało, można zrobić dziurę na brzuchu i pokazać kawałek sześciopaka. Do tego rękaw z kunsztownie uplecionych reklamówek w odpowiednich kolorach i jazda.